Lusia091 po pierwsze kolejność wychodzenia przez drzwi, podawania jedzenia itd jest zupełnie obojętna dla psa. Kiedyś tak sądzono, na podstawie książki "okiem psa" znanego behawiorysty Johna Fishera, który sam przed śmiercią przyznał się do błędu, ponieważ psy przyrównywał do stada wilków, w których obowiązuje hierarchia a która ma się nijak w domowych warunkach, przy udomowionych psach.
Po drugie jak ma się położyć na bok? Prawdopodobnie musimy ją do tego zmusić, metoda, z kolei przypomina mi mojego "ulubionego" Cesara, który przeprosił co prawda za swoje zachowanie, czyli przez szarpanie, szturchanie, właśnie przewracanie psa ma plecy, udowadniał że jest superznawcą psów ale w moich oczach nic go nie tłumaczy.
Agnieszka 1982 zgadzam się z jednym, pies nie może Tobą rządzić tylko relacje między Tobą a psem można zbudować w dwa różne sposoby. Podobnie jak z dzieckiem. Możesz go przewracać na plecy za złe zachowanie ale przestanie tak robić nie dlatego że zrozumiał o co Ci chodzi tylko dlatego że zaczął się Ciebie bać, albo możesz mu to wytlumaczyć, zrozumie dlaczego chcesz żeby przestał więc przestanie tak robić, z tą różnicą że zacznie Cię wtedy szanować.
Każde zachowanie psa z czegoś wynika. Nie ma psów agresywnych bo tak. Często my (my jako ludzie, którzy nie jesteśmy behawiorystami)nie jesteśmy w stanie tego zauważyć. Pies wysyła mnóstwo sygnałów. Mam psa, który się rzuca na inne psy a wyszło tak naprawdę że robi to ze stresu. Pokazywał mi wielokrotnie że unika kontaktu jak moze z obcymi psami, czego ja nie zauważyłam.
Mam psa, który dobiega do psów, jest gotowy do ataku ale się nie rzuca. To tylko ostrzeżenie, ponieważ jest przywódcą stada, taka jego rola. Mam w końcu również i Leona, to syn Lucyny. Łapie podobnie za buty. Rozdarł jednemu sąsiadowi zupełnie jednego buta. Nigdy nie rzuca się w trakcie wizyty.
Co z tym zrobiliśmy? Udaliśmy się do dobrej behawiorystki, nie uznającej kolczatek, obroży rażącej prądem, a za szarpanie psa na placu wyprasza z zajęć. I za to ją bardzo cenię.
Przede wszystkim Leon się stresuje, widać to po oblizywaniu i postawie. Po drugie sami popełnialiśmy błąd trzymając go mocno na smyczy przy spotkaniach z człowiekiem, co tylko utwierdzało go w słuszności jego ataków na stopy. Leon atakuje tylko na początku, z ekscytacji, z podniecenia i tylko ludzi niepewnych. Był na zlocie i nikogo nie poszarpał, ponieważ wszyscy znają rasę i się jej nie boją. Tak samo przed blokiem, ludzi z otwartymi ramionami wita serdecznie, ludziom którzy się boja obgryza buty bo sam się cholernie boi.
Lucyna jest starszym BA więc może zasnęła, może przebudzona nie wie co się dzieje, wpada w panikę i atakuje a może po prostu jest w nowym miejscu, układa się na nowo, zrywa się z niepewności. Na pewno to nic przyjemnego kiedy pies gryzie po stopach, ponieważ to boli ale to z czegoś wynika. Musicie zobaczyć z czego. Ja ciągle obserwuje swoje psy, czytam, wydaje mi się że sporo wiem o zachowaniu a potem się okazuje że nie widzę nawet połowy.
Mam nadzieje że się jakoś dogadacie, początki zawsze są najtrudniejsze
