Cześć i Czołem!
Melduję się w słoneczną sobotę i już Wam wszystko opowiadam...
No więc ostatnie nasze spięcia z matką w temacie mojej pasji budzikowej można uznać za zażegnane. Trochę ustąpiłem, ona też trochę wyluzowała i stanęło na tym, że jak się rano budzę, to sobie warczę i szczekam na drzwi do sypialni, ale staram się robić to nie wcześniej niż o 7 rano. Matka zaakceptowała ten mój zwyczaj i jakoś się poukładało:)
Poza tym przestałem sikać na posłanie. No prawie przestałem, ale nawet jak to robię, to tylko tak dla sportu -powiedzmy raz na 2 tygodnie:-)
No i oczywiście zawsze we wszystkim mam rację.
Tak też było ostatnio - żebym codziennie nie mówił, ale mówię - i jak zwykle miałem rację!
Wszystkie te wstrętne babska w okolicy (i nie tylko babska), jak nas z matką widzą, to powtarzają jej, ze jestem gruby, tłuściutki, okrąglutki, srutki.... - same brednie, mówię Wam, słuchać się tego nie da! A matka za każdym razem kiwa głową, niby mnie trochę broni, ale przez te wścibskie babsztyle, mam potem przekichane w domu - każda kuleczka karmy jest wyliczana, nie ma szans na żadne podjadanie, niczym nikt się ze mną nie dzieli, a ja cierpię... straszne męki cierpię...
No i ostatnio tak się stało przypadkiem, ze znowu zapaliłem sobie ucho. Właściwie to oba ucha, tak na maxa. I matka zabrała mnie do weta z tymi uchami, a że nie lubię tam chodzić, to postanowiła "przy okazji" zrobić mi badania krwi. I zrobiła -na tarczycę i cholesterol i w ogóle na wszystko.
I co?
I co?
Myślała, ze zdobędzie dowody na to moje niby grubanie i będzie mądrzejsza -a tu guzik!
I znowu miałem rację!
Wcale nie jestem gruby i mam to na piśmie!
Tarczyca nówka sztuka nie śmigana, a cholesterol mam tak niski, że prawie, że... że nic dziwnego, że nie mam siły chodzić na długie spacery i wolę chrapać na kanapie!
Bo zagłodzony prawie jestem, o!
(Taka jest moja wersja)
I koniec z tymi dietami, teraz będę ŻĄDAŁ godnego dokarmiania między posiłkami, będę szczekał jeszcze głośniej!
Bo jestem chudy i zabiedzony!
I głodny jestem!!!

_________________
Franek & ekipa

Franuś świetnie czyta sie te Twoje opowieści
masz chłopaku wzorowe wyniki więc żądaj smaków ile się zmieści w żołądeczku
kochana z Ciebie Kluseczka
Buziaki Marszczaczku

Uwielbiam Wasze opisy Franiu pomarszczony pycholku, mordkę masz do wycałowania więc przesyłamy buziaczki

_________________
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"

Cudny Franiu tylko jak się kładziesz to brzuch pod siebie a nie na boki bo jeszcze matka zauważy i weźmie Cię na bieżnie

Franek każdy dzień mogłabym zaczynać od relacji twojej mamy! Jak ja lubię twój wątek

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Skoro tak mnie chwalicie, to czuje się połechtany i zaraz Wam opowiem coś niesamowitego:-)
Otóż wstaje sobie rano, za oknem jeszcze szarawo, ale jako, ze ojciec się już zwlókł z łóżka i zaczyna do mnie marudzić, to podnoszę się i idę na spacer. Właściwie to jadę.
Windą jadę, bo chodzić niespecjalnie lubię, ale mniejsza o to.
Wychodzę moim szarmanckim, posuwistym krokiem na ulubiony trawnik, aż tu nagle… ciabach!
Burza idzie! Ooooo nie, ja naprawdę nie lubię burzy….
Zaraz zaraz…
Burza?
Hmmmm…
Nieee…, to chyba nie burza.
Wiaterek co prawda powiewa, ale pachnie jakoś inaczej. Nie pachnie jak burza.

- Franek, chodź chłopie, siusiu trzeba zrobić!

Moment, niech no popatrzę. Nie widzę, ale słyszę. Coś jest zdecydowanie inaczej niż zwykle. Burczy, charczy, stuka puka…
O co chodzi?
Wącham, wietrzę -no zapach jakby znajomy, ale to z pewnością nie burza. Zaczekam, może się samo wyjaśni… No właśnie, zaczekam. Właściwie to nie ma powodu, żebym stał – usiądę sobie i zaczekam:-)
-Fraaaaniu…Chodź…trzeba się wysikać…

Zimna ta trawa i mokra, ale za to miękka – chwilę posiedzę i poczekam. Dziwny ten poranek, ale mnie zaintrygował. Ciekawe co to…

-Franek! Wstawaj wreszcie, ja muszę jeszcze dziś dojść do pracy!

Ciemno, ze oko wykol i do tego ta głupia latarnia co się włącza i wyłącza jakby sama nie wiedziała po co tu jest i czy lepiej ma być czy raczej nie być. Bez sensu.
O! oooo…widzę! Ale super!
Jaka wieeelka!!!
I jaki ma zarąbisty świecący wyrostek! Gdybym ja taki miał, wszyscy by mi się kłaniali na dzielni…
A jak pachnie…. Mmmmm… fantazja…

-Franek do cholery!

O, podjechała pod moją klatkę i rusza tyłkiem:-) Niezła jest, jakiś facet biega w koło - co on ma zamiar? Te wszystkie wielkie pojemniki ma zamiar jej do tyłka wsadzać?!
No mówię Wam – wariat jakiś. Ale ona się nie broni – stoi spokojnie i czeka.
To i ja poczekam. I popatrzę.
Ale czad...

-Franek!!!!

Jeeeezu, jaki on upierdliwy ten mój ojciec. Stoi i zrzędzi, jakby lewą nogą wstał… Co za gość! No już dobrze, niech stracę.
Idę.
W nosie mam takie spacery, tylko cię poganiają i wrzeszczą – nawet się wysikać nie można:-(
Wszystko tylko szybko, szybko…
A co to wyścig jakiś czy co?
Nie, nie będę sikał. Sam sobie sikaj.
Ja tak nie potrafię – nerwicy pęcherza się przez Ciebie nabawię.
Że co? Że kupę?
Phi!
Chyba Ty…
Ja idę do domu.
A zapowiadał się taki piękny dzień, to musiał wszystko zepsuć....

_________________
Franek & ekipa

Franiu jak się miewsz słodziaczku??

_________________
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"

Franek jajcarzu może jakieś fotki wrzucisz???

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Franuś, tesknimy za Tobą pokaż się nam

No już jestem, jestem:-)
Też tęskniłem, ale matka ostatnio zabiegana i prawie nie włącza kompa, więc musiałem cierpliwie zaczekać na dogodny moment.
U mnie wszystko w porządeczku. Moja pozycja w tym domu zdaje się być już całkiem ugruntowana -zaraz przecież będzie rok jak tu zacumowałem:-)
Ostatnio z racji, ze chyba nadchodzi wreszcie wiosna, poszedłem nawet na spacer do parku -a co! Tak, tak, ja we własnej osobie - poszedłem i nawet doszedłem. Ba, doszedłem i wróciłem!
A wszyscy obstawiali, że po 20 metrach się zawieszę i nie będę chciał łazić. A ja im pokazałem, że będę, bo wysportowany jestem przecież, a nie jakaś tam ciepła klucha!
No więc byłem nad taką małą rzeczką i powiem wam, że strasznie mi się podobało, tylko matka jak zwykle wszystko popsuła, bo nie pozwoliła się wykąpać:-(
Bo się przeziębisz, bo uszy, sratatata...
A przecież ja w gruncie rzeczy jestem labradorem - każdy to wie, a labradory to psy wodne, więc po co to głupie gadanie? Nic ta kobieta nie ogarnia, mówię Wam...
A skoro jesteśmy przy temacie labradorów...
Maniek ostatnio wbił mi nóż w serce - ukradł moją kaczuszkę i ją bezczelnie zadusił!
Wyobrażacie to sobie?!
Myślałem, że nie wytrzymam, tak mnie wkurzył. Postanowiłem więc zrobić mały fortel.
Zaczaiłem się przy szafce i jak nikt nie widział, to zakosiłem szczotkę i ją zeżarłem:-)
Przecież i tak każdy wie, że ochrzan dostanie Maniek, bo to on gryzie wszystkie rzeczy w tym domu:P
I dobrze mu tak, dziadowi -niech lepiej uważa za czyje kaczki się bierze!
Potem, zadowolony z siebie zasiadłem jakby nigdy nic przed TV i całkiem miło spędziłem wieczór:-)
A Maniek nie zasiadł - hyhyyyhyyy:D

_________________
Franek & ekipa

oj Franuś, jaki Ty jesteś fajny
Maniek Twoją kaczuszkę zniweczył straszliwie, nie dziwię sie ,ze musiałeś jakoś rozładowac emocje, Tobie ulżyło a i tak wszystko było na Mańka
buziaki Słodziaku

Franio dawaj na zlot

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Siemanko:-)

Dziś chciałbym Wam donieść, że oto rozpoczął się sezon na plażing, błoting & śmierdzing -czyli śnieg stopniał, ziemia odmarzła i pojechaliśmy z matką i ojcem na moją ulubioną plażę nad Wisłę:-)
Mówię Wam -tam jest cudownie!
Zupełnie jak nad morzem, tylko śmierdzi 10 x bardziej:-)
Matka trochę marudzi z powodu tego śmierdzenia, ale ja jestem zachwycony. Marian z Zośką zresztą też. Dla nas to jest po prostu ambrozja:-)
Jak się tak porządnie unurzamy i wytarzamy w tym piachu i w wodzie, to śmierdzimy nawet cały następny dzień;-)
I samochód śmierdzi obłędnie - mówię Wam, jest super!

Poza tym chciałem Wam powiedzieć, że ostatnio postanowiłem się nieco poruszać, bo wakacje idą i jak każdy top-model chciałbym być fit i sexy, więc się za siebie wziąłem. Nawet kilka razy poszedłem z Marianem i Zośką na długi spacer. I nie, że matka mnie wyciągnęła - sam chciałem!
Wracałem co prawda na szarym końcu i myślałem, ze płuca wypluję, ale dałem radę.
Tak sobie myślę, że jak jeszcze parę razy pójdę to przestaną mi dokuczać, że jestem Grubeł:-)

_________________
Franek & ekipa

Franuś, kochanego ciałka nigdy za dużo!

No mojego jest wybitnie dużo - mówią, że dwa buldogi możnaby ze mnie skroić;-)

_________________
Franek & ekipa

Fajnie Was widzieć

Franuś, ja tam lubię takie zaokrąglone buldożki

widać, że lubicie wyprawy plażingowe i że to dla Was super zabawa

<3 nie jesteś zwykły grubeł ty jesteś piękny grubeł

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

piękny Grubełek

_________________
czym jest kilka kłaczków sierści na Twojej ulubionej bluzce wobec wielkiej, puchatej miłości ?

Grubeł-foczka <3

_________________
"Cała wiedza, suma wszystkich pytań i wszystkich odpowiedzi zawarta jest w psie" - Franz Kafka

Franuś, opowiadaj co u Ciebie?