Trzymajcie się

_________________
https://www.facebook.com/Nasze-zwierzak ... 515430261/

Trzymam, kciuki.Również was podziwiam, należą się wam duże brawa za wytrwałość.

Małgorzata ale leki podane przez behawiorystkę nie są stricte psychotropowe, np.stres out jest na bazie tauryny i tryptofanu o ile się nie mylę i może bardzo pomóc psu jeżeli ten ma niedobory tych aminokwasów, których brak wychodzi właśnie w agresją.
A adaptil to fermony syntetyczne które zapachem przypominają te które wydziela suka w czasie laktacji i mają one działanie uspokajające na szczeniaki.
tak że myślę że te środki mogą bardzo pomóc w terapii zachowań Cleo
A jeszcze jedno jaką Karmę dostaje Cleo? Może taka bogata aminokwasy by jej trochę pomogła?

Cleo miała wykonane prześwietlenie i usg, Pani weterynarz twierdzi, że wszystko jest w porządku, jelita są drożne i plastik powinien zostać wydalony. Podajemy jej olej parafinowy i obserwujemy.

Jeśli chodzi o karmę, to dostaje Taste of the Wild High Prairie Canine, ale nie jest zbytnim łakomczuchem, dostaje też przysmaki: http://www.zooplus.pl/shop/psy/karma_dl ... psa/390441, zje od czasu do czasu ale bez szału. Nawet mięsne puszki średnio ją interesują.

udało nam się dziś wyczyścić jej w domu uszka, chętniej załatwia się podczas spacerów
dostała też tabletki stress out- zobaczymy czy to coś pomoże na noc.

No tak! Olej parafinowy, a nie rycynowy. Pomieszałam

No to największy kryzys zażegnany Bardzo bardzo się cieszę

W takim razie chociaż jedno zmartwienie przy Cleo odpadło, ajak wieczór? Jak śpicie?

Dobrą je karmę, może faktycznie ten Kalm Aid pomoże,mi trochę pomogła karma RC Calm , jak Molly przyszła do mnie i miała lekkie załamanie nerwowe, ale po jakimś czasie zaczęła brzydko wyglądać i wtedy mi ludzie proponowali Kalm Aid jako dodatek do jakiejś lepszej karmy.

Cleo wieczorem Dostała tabletki i noc o wiele spokojniej minęła. Nie wiem czy to za sprawą tabletek czy po prostu mijającego u nas czasu, ale nie szczekała w nocy spala w jednym pokoju z Nami. Postanowiłam dać jej jeszcze szansę i się udało
Ponieważ 2 poprzednie noce mieliśmy bezcenne, to spaliśmy jak zabici rano budzi mnie szturchnięcie i lekko przestraszony szept "zabierz ją, ona śpi koło mnie". Ledwo przypomna otwieram oczy i widzę Cleo wciśniętą miedzy ścianę a Sebastiana....
Cleo skorzystała z okazji i jakoś w nocy niepostrzeżenie wskoczyła na łóżko. Mina Sebastiana jak się zorientował, że ma jej pyszczek 30cm od twarzy była bezcenna
Generalnie mała w mojej obecności traktuje go już lepiej, niestety nie ma możliwości, żeby zostali w domu sami, bo w mgnieniu oka zaczyna się regularna jatka
Np dziś on kończy pracę o 16 a ja o 18 wiec będzie musiał szwędać się gdzieś po mieście do 18:30, czekając aż wrócę do domu

W końcu jakieś lepsze wieści To wszystko nastraja mnie optymizmem, bo jest dla małej szansa, chociaż mnóstwo pracy jeszcze przed nią....

o tym, że Cleo załatwia się w domu wiedzą chyba wszyscy którzy śledzą jej wątek, ale wcześniej po prostu sikała na podłodze na środku pokoju, albo tam, gdzie akurat przyszła jej ochota i było to takie sikanie, żeby się wypróżnić (gigantyczna kałuża).

Od 2 dni zauważyłam u niej zmianę zachowania, robi coś takiego jakby maniakalnie próbowała oznaczyć wszystko w domu swoim moczem. kilka kropli tu, kilka tam, kilka jeszcze gdzieś indziej. Jak kładę na podłogę czysty podkład lub szmatkę, to nie minie 30sekund a ona już na niego sika...

Kilka razy próbowała nasikać na łóżko, więc wpadliśmy na pomysł, że będziemy rozkładać jej czyste szmatki tak długo aż nie będzie już miała czym sikać. w ciągu godziny sikała chyba 20 razy albo więcej, jak zobaczyła czystą szmatkę, to biegła ją osikać a zaraz potem prosto do miski z wodą żeby uzupełnić zapasy w końcu musieliśmy schować jej tą miskę.
Myślę, że nie są to jakieś kłopoty z układem moczowym, bo jak nie dołożyliśmy czystej szmatki, to nie sikała.

Spotkaliście się kiedyś z takim zachowaniem u suczki? czy powinniśmy jej zrobić jakieś badanie moczu? (podczas USG pani weterynarz oglądała przy okazji szukania plastiku jej pęcherz, mówiła, że jest tam trochę osadu, ale nie wygląda to groźnie).

Pewnie pomysł z pozwoleniem jej sikać na te szmatki nie był wychowawczym strzałem w dziesiątkę, ale z dwojga złego chcieliśmy, żeby nauczyła się sikać na przygotowane szmatki czy podkłady a nie na łóżka czy na parkiet (na dywany już nie może, bo pozwijaliśmy wszystkie które były w mieszkaniu). Później chcieliśmy rozkładać te podkłady tylko w przedpokoju jak najbliżej drzwi.
Pewnie lepiej by było za każdym razem biec z nią na zewnątrz, ale na zewnątrz sika raz czy dwa i więcej nie chce. Poza tym nie jest łatwo skłonić ją do wyjścia na dwór, jeśli nie idzie z nami Zeus, to muszę znosić ją na rękach na zewnątrz, bo inaczej leży plackiem w najdalszym od drzwi końcu mieszkania i ani myśli się ruszyć, nie pomaga wołanie, nie pomagają smakołyki, nic nie pomaga
Dodam, że Cleo waży ok 19kg i do perfekcji opanowała technikę przyklejania się do podłogi przez co sprawia wrażenie, że waży jeszcze więcej, a ja mam kłopoty z kręgosłupem i nie powinnam dźwigać nic ani się schylać. Niestety nie jestem fizycznie w stanie wynosić jej na spacer 15 razy dziennie.

Wiem, że ona nie robi tego specjalnie, nie jestem na nią zła, jestem za to podłamana, że nie wiem jak jej pomóc stać się normalnym psem

Co powinniśmy robić w takiej sytuacji? ograniczyć psom dostęp do wody? Serio mam wrażenie, że ona pije tylko po to, żeby mieć czym sikać

Ja bym zostawiała jeden podkład w domu, jeżeli chodzi o wodę to raczej nie ograniczałabym jej ale ciężko coś powiedzieć na odległość.

Czytam i nie wiem co mam napisać. Normalnie założyłabym psu pampersa ale w zasadzie on niczego nie edukuje, innym razem pewnie skarciła ale u Cleo, częste karcenie może wywołać tylko regres a spanie między ścianą a Sebastianem zaliczam do mini progresu. Nie wiem, po prostu dziwne. Tak jakby usilnie chciała pokazać że to jej i tylko jej teren.

Też odnoszę takie wrażenie, ale myślałam, że to samce mają takie odruchy.

Wiecie co... Ja czuję, że mimo tego, że ona ma całą masę problemów to może wyjść na prostą. Doświadczony opiekun na pewno sobie z nią poradzi i da jej szansę na normalne życie.
Wiem, że hotel z behawiorystą to dla niej najlepsze w tej chwili rozwiązanie, wiem, że odkąd się pojawiła przysporzyła nam masę stresów, wiem, że mieszkanie wygląda jak po wybuchu bomby atomowej, że Sebastian i zwierzaki nie mogą się nawet swobodnie poruszać po mieszkaniu, pewnie powinnam się cieszyć, że nasze życie wróci do normy, ale przez te pare dni wbrew wszystkiemu pokochałam tą małą paskudę.
Wiem, że jak ktoś pomoże jej się uporać z demonami które siedzą w jej głowie, to będzie cudownym zwierzakiem.

Tak to jest ze zwierzętami że im bardziej problemowe tym bardziej się człowiek z nim zżywa.

Fakt, u mnie jest podobnie. Zapomniałam napisać że 19kg to sporo jak na BF

faktycznie....19kg to duzo,nasz perszing wazy 22kg,ale to samiec,ona faktycznie spora kluska...mysle,ze hotelik dla tej panny to dobre wyjscie...

_________________
Wrocławska Ekipa pozdrawia wszystkie bulwy!

A badanie moczu miała? Może warto zrobić hormony, bo ta agresja to może być zbliżająca się cieczka.

no właśnie badania moczu nie miała jeszcze robionego.

Wet nam tego nie sugerował podczas badania ogólnego, pobrał jej tylko krew do badań.
Dziś już nie damy rady zrobić tego badania, a jutro zaraz po pracy wyruszamy w podróż do hoteliku.

Cleo jest sporym buldogiem nie jest gruba, jest po prostu duża. Chcieliśmy kupić jej nowe szelki więc ją zmierzyłam, ma obwód szyi 48cm a klatki aż 68cm.

Cleo przekonała się do przysmaków Zeusa i wcina je teraz aż jej się uszka trzęsą uwielbia też masło orzechowe oczywiście zdrowe masełko bez soli i cukru i w malutkich porcjach, bardziej dla zapachu, ale widać, że jej się podoba

Nie widać na zdjęciach żeby była gruba stąd moje zdziwienie

Jutro będzie dla Was trudnym dniem, z jednej strony się przyzwyczailiście do Cleo a z drugiej oddajecie ją żeby jej pomóc. Nie zazdroszczę