o tym, że Cleo załatwia się w domu wiedzą chyba wszyscy którzy śledzą jej wątek, ale wcześniej po prostu sikała na podłodze na środku pokoju, albo tam, gdzie akurat przyszła jej ochota i było to takie sikanie, żeby się wypróżnić (gigantyczna kałuża).
Od 2 dni zauważyłam u niej zmianę zachowania, robi coś takiego jakby maniakalnie próbowała oznaczyć wszystko w domu swoim moczem. kilka kropli tu, kilka tam, kilka jeszcze gdzieś indziej. Jak kładę na podłogę czysty podkład lub szmatkę, to nie minie 30sekund a ona już na niego sika...
Kilka razy próbowała nasikać na łóżko, więc wpadliśmy na pomysł, że będziemy rozkładać jej czyste szmatki tak długo aż nie będzie już miała czym sikać. w ciągu godziny sikała chyba 20 razy albo więcej, jak zobaczyła czystą szmatkę, to biegła ją osikać a zaraz potem prosto do miski z wodą żeby uzupełnić zapasy w końcu musieliśmy schować jej tą miskę.
Myślę, że nie są to jakieś kłopoty z układem moczowym, bo jak nie dołożyliśmy czystej szmatki, to nie sikała.
Spotkaliście się kiedyś z takim zachowaniem u suczki? czy powinniśmy jej zrobić jakieś badanie moczu? (podczas USG pani weterynarz oglądała przy okazji szukania plastiku jej pęcherz, mówiła, że jest tam trochę osadu, ale nie wygląda to groźnie).
Pewnie pomysł z pozwoleniem jej sikać na te szmatki nie był wychowawczym strzałem w dziesiątkę, ale z dwojga złego chcieliśmy, żeby nauczyła się sikać na przygotowane szmatki czy podkłady a nie na łóżka czy na parkiet (na dywany już nie może, bo pozwijaliśmy wszystkie które były w mieszkaniu). Później chcieliśmy rozkładać te podkłady tylko w przedpokoju jak najbliżej drzwi.
Pewnie lepiej by było za każdym razem biec z nią na zewnątrz, ale na zewnątrz sika raz czy dwa i więcej nie chce. Poza tym nie jest łatwo skłonić ją do wyjścia na dwór, jeśli nie idzie z nami Zeus, to muszę znosić ją na rękach na zewnątrz, bo inaczej leży plackiem w najdalszym od drzwi końcu mieszkania i ani myśli się ruszyć, nie pomaga wołanie, nie pomagają smakołyki, nic nie pomaga

Dodam, że Cleo waży ok 19kg i do perfekcji opanowała technikę przyklejania się do podłogi przez co sprawia wrażenie, że waży jeszcze więcej, a ja mam kłopoty z kręgosłupem i nie powinnam dźwigać nic ani się schylać. Niestety nie jestem fizycznie w stanie wynosić jej na spacer 15 razy dziennie.
Wiem, że ona nie robi tego specjalnie, nie jestem na nią zła, jestem za to podłamana, że nie wiem jak jej pomóc stać się normalnym psem

Co powinniśmy robić w takiej sytuacji? ograniczyć psom dostęp do wody? Serio mam wrażenie, że ona pije tylko po to, żeby mieć czym sikać
