Mania zaliczyła wczoraj i dzisiaj wizytę u Pani Ani. Miała zrobione ponowne USG, pobraną krew do badania (morfologia, biochemia), która już na pierwszy rzut oka wydała się Pani Ani dziwna, badanie moczu i kału.
Biochemia wyszła dobrze, ale niestety wychodzi na to, że cały czas spadają Mańce czerwone krwinki...
Od badania zrobionego u weterynarza Dominiki (ten wynik też był poniżej normy) do wczorajszego badania spadły i od wczoraj do dzisiaj też... Dlatego Manieczka dostała dzisiaj steryd, żeby zahamować rozpad czerwonych krwinek. Podniósł też się trochę stan zapalny, więc miejmy nadzieję, że steryd pomoże... być może nie obędzie się bez antybiotyku, ale to dopiero zobaczymy... trzymajcie mocno kciuki... bo taki stan jest niebezpieczny. Kolejne badanie krwi i kolejna dawka w sobotę.
Przyczyną może być stan ogólny Mani (niedożywienie, wycieńczenie organizmu ciążą, porodem) i być może, że jeszcze organizm nie zdążył zareagować na poprawę...
Pytałam co jak dalej będą spadać... opcją jest też transfuzja... oby nie była potrzebna
W usg widać jakąś "masę", być może to tylko jeszcze zaległości po porodzie i jeszcze się to wszystko oczyszcza, Pani Ania ma nadzieję, że nie zostawili jej tam łożyska...
Mańka dostała też wczoraj dawkę witamin, i mamy jej 2 x dziennie podawać betaglukan.
Jeśli chodzi o oko, to Pani Ania zaproponowała, że jak będzie okazja możemy wybrać się do dra Garncarza i zobaczyć co on na to powie.
Mania jest dzielna, daje sobie wyczyścić fafle, ogonek też już całkiem dobrze wygląda - nie ma już w nim - jest tylko jeszcze od środka taki trochę podrażniony, uszy też coraz lepiej i chyba lepiej słyszy

łapki przechodzą kąpiele lecznicze.
Mój mąż, który przy wdepnięciu w siuśki lubi sobie "pogadać" pięknie się Manią opiekuje - to on 2 razy dziennie czyści uszy, pielęgnuje ogonek, myje łapki, łąpie siuśki na talerzyk
To chyba wszystko co zapamiętałam, chociaż założę się, że o czymś zapomniałam, zawsze coś mi umknie

, ale jak się przypomni, to dam znać
