Życie jak w Madrycie - dokładnie
Lady wiedzie spokojne życie, najchętniej by cały czas spała, ale nie ma lekko ponieważ ja dość często chodzę po domu, a to do kuchni, a to czegoś szukam, a to wyjdę na chwilę na zewnątrz, a ona biedna cały czas za mną chodzi i pilnuje i nieraz widać jak bardzo chce jej się spać, a tu nic z tego, bo ja się przemieszczam, a Lady razem ze mną. Najszczęśliwsza jest wtedy, kiedy siedzę przy biurku pracując, a Ona śpi obok. Jak np w ogrodzie jej powiem " idziemy do pracy" to Ona myk myk i już chrapie przy biurku

-no też bym tak chciała.
Na początku na spacerki na zewnątrz nie bardzo chciała wychodzić, bała się, ale teraz już śmiga, chociaż dalej się boi dziwnych dźwięków, dziwnych facetów i czasem nie wiadomo czego. Nie lubi kiedy ktoś za nami idzie i obchodzi łukiem obszczekujące ją psy. Lady już się "rozchodziła", po pierwszych spacerach była zmęczona niemiłosiernie, a teraz bez problemu sobie raźno chodzi i na dodatek cieszy się po spacerze.
Po ogrodzie to nawet biega!!!. Ostatnio nawarczała na kogoś za ogrodzeniem, bo za głośno mówił, a wczoraj obszczekała

jakiegoś psa - i pierwszy raz usłyszałam więcej niż jedno szczeknięcie ciągiem

a dotychczas pojedyncze to może z 5 razy.
Ogólnie Lady to fantastyczny pies, ale nie za bardzo potrafi się bawić i tak się zastanawiam, czy Ona tak ma, czy jeszcze się rozkręci (np gryzaki raz próbowała memłać i już ją nie interesują) poczekamy-zobaczymy.
A dla spragnionych widoku jej cudownej mordeczki - kilka fotek.