Witamy wszystkich. Dzisiaj Coffee się troszeczkę uspokoił. Na razie Magda jest dla niego obojętna z wzajemnością

chyba że ma smaczki dla gagatków to Coffee leci do niej jak szalony. Ewidentnie wczorajsze "szkolenie" z behawiorystą i "tropienie" nie wpłynęły dobrze na jego wczorajsze zachowanie. Dzisiaj jest już dużo lepiej. Udało się nawet zrobić tak, że Coffee na komendę sam wchodzi do klatki, a w klatce jest grzeczny

Byliśmy u weta, oboje dostali tabsy na odrobaczenie, bo Coffee ma jakiegoś pasożyta. Na razie kwestia prześwietlenia jego głowy będzie czekać, bo chłopak jest przeziębiony i ma antybiotyk, a później trzeba zrobić konkretne badania pod kątem tarczycy, hormonów itd. Coffee mnie się słucha i ma respekt. Dzisiaj miał tylko jedną akcję na rannym spacerze z Zoyką, ale szybko ją opanowaliśmy. Na razie Coffee zostaje w kennelu do momentu mojego przyjścia z pracy, czyli do około 15:30. Potem żyjemy wszyscy razem, ale po każdym spacerze idzie ze smaczkiem do kennela się wyciszyć na kilka minut. Zoyka dzisiaj była trochę roztrzęsiona, chyba przejęła sie naszym wczorajszym stresem, ale już jest ok. Teraz, wieczorem, nawet dała się Coffiemu powąchać przez chwilkę bez warczenia

Na razie zostaniemy przy tym, że gagatki oboje śpią z nami, bo tak było od początku i nie chcemy mu teraz, po kilku dniach znowu tego zmieniać. Tym bardziej że Coffee śpi w nogach tak jak mu każemy i nie ma z nim w nocy problemów. Na razie się odmeldowujemy i nabieramy sił na jutro!
