Obie Mamy były zestresowane, a Ryśka czuła co się święci... O serdecznym powitaniu nie było mowy, bo ten czort to zawsze najpierw szczeka, a potem pomyśli. Ale była grzeczna i łagodna, powąchała, pooglądała nowych opiekunów. Dużo bylo w niej spokoju, więc i ja jestem spokojna. Nowa Mama jest przemiła, więc Ryśka bedzie miała dobrze

Sama weszła do auta, podobno śpi i puściła bączka po drodze

Trzymam kciuki za super domek dla Marysi

Gratulujemy !! Rysia zasługuje na wszystko co najlepsze!! Kupcie jej taką torbę

Czekamy zatem na nowe wiesci z nowego domku

_________________
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"

Dajcie znać jak pierwsze wrażenia i czekamy na fotki z nowego domku , trzymam za Was kciuki , Ryśka jest cudna:)

Nie wierzę - po prostu nie wierzę

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater

No właśnie natknęłam się na to samo !!!! Jak to się stało ??

_________________
Z buldożkowym pozdrowieniem,
Ania

o Matko Boska, jak do tego doszło?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To jest jakaś masakra!

Też sie na to natknęłam. Jak to możliwe?????
Oby sie znalazła cała i zdrowa.

_________________
Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia

serce mi pęka

o nieeeeeeeee , RYska , jak to się stało , błagam Cię , znajdż się

właśnie wyczytałam na czacie, ze uciekła z auta!!!!!!!!!!!!!!!!!!
aż boli serce na myśl o tej bidulce!

Jak z auta !!!???

no właśnie, jak???!!! sama sobie drzwi otworzyła i wysiadła?? ludzie nieodpowiedzialni

Ma czip?

ważny jest spokój, pewnie osoby które ją adoptowały są przerażone i tutaj zdenerwowanie nie pomaga. Oczywiście sytuacja jest straszna.... i sama nie wiem co o niej myśleć, ale mam nadzieje że to był wypadek, chwile otwarte drzwi by np wpuścić trochę świeżego powietrza i Rysia dała nogę... było ciemno i gdzieś się schowała... czasem i pod latarnią najciemniej... straszny musi być dla niej ten stres... jednak odpowiedni właściciele lub osoby które ją teraz znalazły potrafią ją odstresować i dać odpowiednie wyczucie i spokój.

Teraz najważniejsze to odnalezienie jej, pełna mobilizacja. potem będziemy myśleć czyja wina i co dalej.

biedna, sama w obcym miejscu, nawet nie wiedziała pewnie gdzie uciekać. Podejrzewam, że chciałam wracać do starego domku tylko jak?!
Dużo nie trzeba, żeby pies uciekł. Nawet mogli otworzyć drzwi, żeby ją wyciągnąć a ona bokiem wybiegła i pewnie biegła prosto przed siebie.
Straszne to!! Rysiu znajdź się!! nie uciekaj przed nowymi rodzicami, oni cie będą kochać!! wracaj maleńka do nas!

_________________
Aga Darek i córunia Verunia

Koszmar

Ciężko teraz nawet myśli zebrac:/ co ten pies musi przeżywać!!;(

pewnie jest gdzieś w zakamarku...