Ale podobna do Rubi!

Miejmy nadzieję, że nie jest tak szybka i pomysłowa jak Rubi

no ogonek to ona ma boski!

Och biedne, wystraszone maleństwo, całą drogę była wystraszona i patrzala takimi przerażonymi oczkami. W kochającym domku na pewno się otworzy! powodzenia

Misja kryptonim STEFCIA czyli o bulgocie z tej lepszej, meskiej prespektywy.

Po pierwsze primo to chcieli byśmy zgłosić reklamację poniewaz zaszlo chyba nieporozumienie.
Miała do nas przyjechac bulwa a tymczasem okazuje się że to zwykły prosiak jest
Świadczy o tym zakrecony ogonek i regularne radosne chrumkanie z czestotliwośćia równa około 2 Hz. Nie mniej jednak jak już jest to już jest Pastowany kaban taki

Bulwinkę odebraliśmy w Łomży od Adama sweetestenemy który był tak uprzejmy i nadłożył tak z 300 kilometrów żeby dostarczyc nam tą bidulkę.
Bulwiątko wyglądało jak przerażona kupka nieszcęść. Z przewagą kupki. Duuuuuuużoo kupki. Kupka wszędzie. Wydłubanie stwora z bagażnika zajęło nam dobra chwilę, gdyż bidula sztywniała na kamień, jak tylko wyciągnęło sie do niej rekę.
Jak juz dowieźliśmy bulwe do domu siłom i godnościom osobistom wciągnelismy/wnieśliśmy sztywnego ze strachu bulgota do domu, i wtedy wydarzył sie niemalże cud.
Bulwinia rozejrzała się po kwadracie obeszła teren i klapnęła z godnoscią na legowisko naszej stareńkiej babuleńki Misiuni. Pieseł się rozluźnił nieco i dał się nawet pogłaskać.

Byliśmy wszyscy, znaczy pieseł, ja i małżonka nieco zmęczeni ale została nam jeszce jedna rzecz do zrobienia. Delikatnie mówiąc to bulwa fiołkami nie pachniała. W zasadzie to waliło od niej jak z murzyńskiej chaty. Takiej ulepionej z goofna i patyków Niunia dzielnie znisła pierwszą kapiel i to z nie najgorszym efektem, mianowicie zajeżdza jeszcze troszke z bliska ale wystarczy jej stresów na tą chwilę.

Dzisiaj małżonka ma, doktór lekarz weteryniarz wzięła bulwinię na serwis.
Przegląd pogwarancyjny ujawnił:
- podwozie w stanie nie najgorszym, jeden pazurek złamany
- w systemie audio jeden kanał nieczynny
-powłoka lakiernicza nieco wytarta na ogonku
-układ dolotowy nieco przytkany (chrum chrum )
- układ wydechowy w pierwszorzędnej kondycji
-układ zasilania w paliwo sprawny, aczkolwiek nie akceptuje paliw stałych

Jeżeli chodzi o przeprowadzone czynności serwisowe to było dłubanie w uchu, w dupce (bleee) i cośtam przy fafelkach i oczętach, więcej szczegółów nie znam, nie jestem ekspertę.

W chwili obecnej Stefcia tnie komara na środku podłogi w salonie w pozycji "na płaszczkę" radośnie pochrapując i wyglada na całkiem zadowoloną z życia

Pozdrawiamy

ta relacja mnie powaliła, będę fanką tego wątku !

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Kaśka lecz, Tomek tłumacz - z tego się robi story Czekamy na kolejny odcinek

_________________
Has Big Ears and Still Doesn't Listen - My Frenchie

Może jeszcze poprosimy Foto do story, żeby była już pełnia szczęścia (z naszej strony) ale prosiaczkom trafiły się fachowe domki, super

O tak, foto koniecznie. Relacja super Miło że wetów nam przybywa, tworzą się DT full servis !

_________________
"Cała wiedza, suma wszystkich pytań i wszystkich odpowiedzi zawarta jest w psie" - Franz Kafka

Takie tam ze spacerku:
https://youtu.be/pha8_cgmLQ4

Relacja nieziemska

_________________
Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia

kasiaitomek, jesteśmy prawie sąsiadami Miło, że trafił się ktoś z podlasia
Stefcia pięknie człapie

_________________
"Cała wiedza, suma wszystkich pytań i wszystkich odpowiedzi zawarta jest w psie" - Franz Kafka

Mala juz sie troche otwiera, ale Krysiulka tak samo, przy nodze i jak Corbs jej nie poprowadzi i za nim nie pobiegnie to lezy ))

_________________
Has Big Ears and Still Doesn't Listen - My Frenchie

Wiadomości z ostatniej chwili.
Mała ma świetne zadatki na zawodowa striptizerkę.
Jako że bulwinia ma cieczkę i zostawia ślady na podłodze jak ślimak to ubieramy ją w majciochy.
Ekshibicjonistyczne ciągoty Stefci jednak sprawiają że pozbycie sie tej części garderoby jest kwestią paru minut.
Rozważamy otwarcie pierwszego psiego klubu go-go w północno wschodniej polsce.

świetny wątek i świetna Stefcia
a jak na spacerku nastawia się do głasków

Uwielbiam tu zaglądać

Zwierzyna wcina, zwierzyna mlaszcze:

https://www.youtube.com/watch?v=L9zgGc- ... e=youtu.be

Dzisiaj w menu royal puszkowany flambirowany odrobiną suchego hepatica z drobna nutką źródlanej wody w temperaturze pokojowej. Wszystko zaprawione tabletką na robactwo, żeby mocniej kopało
Bulwa wcina z talerza bo nie przewidzieliśmy że jej smukła, pociągła buźka może się nie zmieścić do michy

Apetyt dopusuje malej i tak trzymać

_________________
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"

Ale się cieszę. Ja do tych dwóch smrodów (już nie, ale tak było), mam sentyment i będę śledzić wątki długo ))

Tomek, Twoje wpisy rządzą, nawet gacie na cieczkę i utrapienie z nimi - jest teraz interesujące

3maki!

_________________
Has Big Ears and Still Doesn't Listen - My Frenchie

Żołnierze! To jest wojna muszą być straty.
Wyskoczylismy na trzy godzinki po prezenty na święta...
Po powrocie ... krajobraz jak po bitwie
Podłoga we krwi. Widok jak z taniego bolywoodzkiego thrillera klasy Z.
Stefania dokonała pokazowego striptizu i zaznaczyła każdy przystnek zwiedzania chałupy dorodnym czerwonym kleksem. (wyCieczka, czy jakos tak )
Jakby tego było mało dwie solidne kałuże na panelach.

Straty w sprzecie ograniczyły się do laptoka ściągniętego z kanapy na glebe i wymemłanego kabla od tegoż zakopanego głęboko w legowisku. Pytanie za 100 punktów brzmi jak Bulwa wyciągneła go z kontaktu i gniazda w laptoku.

Dalszych strat nie stwierdzono.
Kontynuujemy wychowanie w trybie bezstresowym, bo niunia i tak w ciąż jest nieco przerażona.
Walka trwa