KejtiDi, jesteś wielka! super wiadomość! może jakieś zdjęcia Muffi zobaczymy?

I super

Ja to się tylko zastanawiam - od czasu jak zobaczyłam filmiki - czy ten transporter to nie jest "lekutko" za mały ?
Do transportu na szybko to może i rozmiar ok ale tak zeby w nim "mieszkac" przez parę godzin dziennie to chyba tak ciut skąpo miejsca ...

Nie żebym się czepiała - pytam tylko

Mi się wydaje Maupa4 że kontenerek jest ok, miska się mieści i wydaje mi się że z górą pies może spokojnie wstać, obrócić w każdą stronę i położyć jak jest mu wygodnie.

Jestem z Was taka dumna, jesteście tacy wytrwali naprawdę super rodzice!
Tak się cieszę że wszystko się udało.

Ja to się tylko zastanawiam - od czasu jak zobaczyłam filmiki - czy ten transporter to nie jest "lekutko" za mały ? 

Na początku też tak myślałam jak Muffi tam weszła przy otwartej górze, ale spokojnie się tam mieści może nawet się wyciągnąć i jak leży ma jeszcze miejsce Jutro założymy drzwiczki i zobaczymy jak na to zereaguje

może jakieś zdjęcia Muffi zobaczymy? 

Jak tylko uda mi się strzelić foto (Muffi nie za bardzo pozuje do zdjęć) to zaraz wstawię
Dobranoc

A to ok

Zawsze powtarzam że zdjęcia czasem ... przekłamują ... vide Migotka
Co real to real

Wieczór z rodziną

Wiadomo, kanapa najwygodniejsza

Hej
transporter nie do końca jeszcze opanowałyśmy, drzwiczki założone ale problem był by wejść do środka Już wchodzi przy otwartych ale jak tylko dochodzę by zamknąć, Muffi zrywa się i ucieka Dzisiaj udało mi się ją zamknąć na kilka sekund ale panika była ogromna. Zauważyłam tez ze nie chce podchodzić jak jestem obok transportera, czyżby kojarzyła ze mam zamiar ja tam zamknąć. Jak tylko odchodzę to wchodzi i wyjada pochowane przysmaki. Małymi kroczkami idziemy do przodu
pozdrawiamy i miłej niedzieli życzymy

Spokojnie, myślę, że to, że siedzi w środku i tak jest dużym osiągnięciem!

Już jest dobrze, że siedzi w środku jeszcze kilka prób i pozwoli zamykać drzwiczki.

Cieszę się że Muffi robi postępy jak już pisałam jestem z was dumna. Ale błagam Cię nie zamykaj jeszcze kontenerka, bo przy każdej takiej panice robi się zawsze parę kroków w tył, niech stoi otwarty dopóki nie poczujesz że naprawdę czuję się tam mega zrelaksowana, przy pierwszych zamknięciach zawsze powinno jej towarzyszyć coś smacznego do wylizywania np.Kong z pasztetem

A mogę prosić o nowe zdjęcia małej?

Ronnie z tym zamknięciem masz rację, niestety kroczek w tył był nie mogłam podejść do transportera bo od razu uciekała Dałam sobie chwilkę spokój z zamknięciem. Dzisiaj znowu próba i na kilka sekund zamknęłam, a potem była cała dłoń przysmaków i nie było już tak źle Rozmawiałam z Panem który remontuje klatkę schodową i mówił ze po moim wyjściu szczekała około 30 minut i potem już była cisza Tak mnie ten fakt ucieszył ze złamałam zasadę i przywitałyśmy się dosyć czule Radość Muffi była ogromna moja zresztą też
We wtorek zabieg sterylizacji i oczywiście nie obędzie się bez stresu, już to czuje Trzymajcie kciuki tylko w sumie nie wiem czy za Muffi czy za mnie

Będziemy trzymać za Was obie! Obie musicie być dzielne! Wszystko będzie dobrze, nie ma innej opcji

Już dzisiaj trzymam kciuki za jutro!

trzymamy kciuki!

Dzięki dziewczyny
Od wczoraj głodówka i dzisiaj na spacerku Muffi trawę zajadała Jakie to ciężkie jeść przy głodnej istotce patrzącej łakomym wzrokiem "duża daj mi kawałek, przecież od wczoraj nic mi nie dałaś i głodna jestem, trawą żyć nie będę"
A z takiej codzienności, transporter stał się drugim domem poza czasem kiedy wychodzimy no bo co tam sama ma siedzieć jak można troszkę poskakać po kanapie i sobie poszczekać O zamknięciu na razie nie mam mowy, w dalszym ciągu jak tylko zbliżam się to zaraz czmycha Chociaż wczoraj udało mi się pogłaskać Muffi w środku ale taka już stojąca gotową do wyskoku. Tak na tych filmikach instruktarzowych wszystko wydaje się takie proste, a w rzeczywistości juz wcale tak nie jest

Fajnie, że Muffi przekonała się do transportera, to Twoja zasługa

Czekam na wieści po sterylce

Filmiki mają to do siebie że wszystko na nich wygląda bajecznie a jak je wyłączasz to przychodzi rzeczywistość i już nie do końca tak jest.... ja mimo wszystko wierzę w Waszą wytrwałość, już naprawdę dużo z Muffi przeszliście i wydaje mi się że tym problemom też sprostacie bo to bliżej końca niż początku

No to po zabiegu stres był jednak Pan doktor nie chciał mi zaaplikować czegoś na uspokojenie Muffi miała bardzo "styraną" macice, bardzo dużo zrostów. Na szczęście sterylka przebiegła bez komplikacji. Jak się ucieszyła na nasz widok nieocenione To już jest wielka miłość na zawsze Teraz leży zgadnijcie gdzie...na kanapie rzecz jasna najgorsze ze sama na nią wskoczyła żadna operacja nie jest w stanie przeszkodzić w tej przyjemności
Jest bardzo niespokojna, kręci się pewnie znieczulenie przestaje działać. Czy jest jakaś metoda zawiązania tego fartuszka, stale jej spada z tyłka no i czy do sikania jej to ściągać?
W czwartek wizyta kontrolna a szwy na 10 dni ma i w tym kubraczku tak długo musi być