teraz już robią takie aparaty z wysięgnikiem do selfie i filmów, trzeba taki Kefirowi sprawić

Dobry pomysł, ronnie! Chyba trzeba będzie zrobić zbiórkę na takie cacko!

Dziś słoneczko wyszło i będziemy jechać na działkę. Obiecuję zrobić zdjęcia... Postaram się też o filmik jeśli Kefir znów spróbuje dostać się na krzesło.

Czekamy w takim razie na relacje z tego pięknego dnia

Ale mieliśmy udany dzień słoneczko świeciło, piechy hasały po trawie, mięsko skwierczało na grillu. Zdjęcia zrobione w ilościach masowych filmiki też jakieś nagrałam. Obiecane zdjęcie na "fotelu prezesa" też jest. W sumie to na kilku fotelach bo się Prezes zdecydować nie mógł który fotel najwygodniejszy.

Dopiero udało nam się wykąpać Kefira. Zrobiliśmy mu takie SPA, że aż się chłopak błyszczy;)

Tak się zmęczyłam tym majówkowym odpoczywaniem, że padam z nóg więc wybaczcie ale zdjęcia z mojego telefonu wrzucę jutro, a z aparatu teścia przy najbliższej okazji.
Ps. Kefir teściów okręcił sobie wokół palca no ale nic dziwnego... Jego się nie da nie kochać.

To fajną niedziele mieliście psiaki miały raj
Kefir jest dobry z tymi fotelami! Może myśli, że jest królem i wybiera sobie tron?
Czekam na zdjęcia, na pewno są super

Ja też nie mogę doczekać się zdjęć Kefir sprawdza miękkość i wybiera najlepszy Brat mu pomaga?

_________________
Pozdrawiam
Paulina
Tonik Tini i Nela

Kefir sprawdził chyba ze 3-4 fotele, do tego na koniec rozkładany leżak

Na jednym fotelu, dodatkowo opatulony był kocykiem bo się robiło zimno... wyglądał jak król na tronie. Całą sesję mu wtedy zrobiłam, ale aparatem teścia więc wrzucę za jakiś czas.

A dziś zdjęcia ode mnie, w pracy jestem więc kolejność dość chaotyczna będzie, mam nadzieję, że wybaczycie


FOOOOOOTEL.... wejdę tam... co się patrzysz? sam wejdę przecież



A nie mówiłem! Patrzcie i podziwiajcie.


Tylko się trochę zmęczyłem... i jakiś za mały ten fotel dla mojej prezesiej dupki


OOOOO taki już lepszy

OHO... niosą fotel godny Prezesa


Ej Babcia... musimy poważnie porozmawiać. Co ty robisz na moim fotelu??


No weź się przesuń!



Jak nie siłą to sposobem. To ja sobie usiądę na trawce... już w ogóle nie myślę o tym leżaku.



HAHAHAHAHA taki ze mnie sprytny bulldog

Kefir, uwielbiam te twoje fałdziochy!

_________________
"Za pieniądze możesz kupić psa, ale nie machanie jego ogona.."

Dziadkowie mnie polubili! .... a w sumie.... kto by nie polubił

żebranie najlepiej wychodzi z bratem

Ten to ma życie, jak już dziadkowie polubili to będzie on jak w Madrycie

wybieranie fotela i podpisy zdjęć są najlepsze

Padłam Prezio Kefir jest bosko boski Dziadkowie kupieni, fotele sprawdzone, conieco wyżebrane bardzo męcząca majówka

Skoro babcia ustępuje prezesowi miejsca na leżaku, to musi być miłość

Martyna, wspomnij "dziadkom" o naszym forum, skoro pokochali buldogi, to szybko coś im zorganizujemy

Teściowie już by pewnie Kefira mieli na oku, a nam byście musieli organizować kolejnego czterołapka, gdyby nie fakt, że mają kocura rzucającego się z pazurami na każdego psa lub kota, z którym próbujemy go zapoznać.

Także póki co muszą im wystarczyć wypady na działkę w towarzystwie naszej ferajny.

PS. Jutro wysyłam umowę adopcyjną.
Umówimy też Kefira na konkretny termin kastracji, wcześniej na wszelki wypadek badanie krwi, szczególnie po tej akcji z kleszczem. Parę dni już minęło... niby się nic nie dzieje niepokojącego, ale wolę dmuchać na zimne.

Dziadkowie są od rozpieszczania a Kefirowi to jak najbardziej pasuje
daj znać, kiedy mamy trzymać kciuki za kastrację.

Jakie są wyniki badań krwi po tym kleszczu? Mam nadzieje, że wszystko ok.

Badania krwi będziemy robić za parę dni, na krótko przed kastracją, żeby potem już nie powtarzać badania.
Myślę jednak, że nie ma powodów do obaw. Cały czas obserwuję Kluska i nie widać żadnych niepokojących objawów.

Ponieważ cała trójka moich chłopaków śpi jak zabita i chrapie aż miło, mam chwilkę żeby na spokojnie napisać parę słów.

Udało nam się w zasadzie opanować sikanie Kefira w domu, wychodzi na 4 spacery dziennie i ładnie wytrzymuje, czasem jeszcze zdarzy mu się mała wpadka, ale jest o niebo lepiej niż na początku.

Ze spacerami też spory progres. Dużo chętniej spaceruje, pokonuje dłuższe dystanse, w lesie spuszczony ze smyczy biega aż się za nim kurzy, ale nigdy się nie oddala na jakieś większe odległości.

Kefiś ma trochę przerośnięte pazurki, nie wiem na ile mu to przeszkadza, ale przy okazji kastracji poprosimy weterynarza żeby je skrócił.
Fałdki wyglądają już dużo lepiej, nie ma tak ciemnych "zacieków" jak na początku.

Je karmę Zeusa i alergia na szczęście mu po niej nie dokucza. Raz w tygodniu profilaktycznie kąpiel i wszystko wygląda dobrze

Kefir to ciekawskie jajo czasem po prostu koniecznie musi wziąć coś w zęby i sprawdzić, jak można się tym pobawić. Na szczęście załapał już kto w domu rządzi i ładnie wszystko oddaje, o co na początku wcale nie było łatwo.
Teraz czasem wystarczy na niego krzywo spojrzeć a on wypuszcza z pyska to co w nim akurat trzyma (np. kapcie czy szufelkę) i stoi z miną typu "ja z tym nie mam nic wspólnego, nie wiem skąd to się tutaj wzięło".

Podsumowując wszystko u nas ładnie się układa. Jeszcze tylko żeby kastracja udała się bez żadnych komplikacji i będziemy sobie razem żyli długo i szczęśliwie