U Lilci w takich nerwowuch sytuacjach najlepiej, jak do tej pory, sprawdza się szybkie odwrócenie uwagi tzn. pstrykanie palcami, żeby nie patrzyła na to co ją akurat wkurza. Czy to gotuje się do innych psów na spacerku albo do niektórych ludzi (tu się potwierdza to co mówiła Diana: ludzie pijani albo koleś z reklamówką mają przesrane

Lilka ich nie znosi).
Jest w niej jeszcze sporo lęku, coś się czasem dzieje w tej biednej psiej główce, że reaguje strachem. Uczymy się tych zachowań. Juz wiemy, np że fafle czyścić ręcznikiem papierowym, bo przed platkiem kosmetycznym zwiewa jak diabeł przed święconą wodą. Po spacerku wycierać tylko trzy łapki, bo czwarta już nie (losowo, zależy od której się zacznie, wiec na szczęście nie chodzi o uraz, bo wszystkie daje obejrzeć ) Teraz jesteśmy na etapie brania na ręce i z tym jest różnie. Czasem warknie. Chłopakom idzie zdecydowanie lepiej

Jesteśmy umówieni z naszą wet na wizytę "po nic" jak juz przecwiczymy podnoszenia. Pojedziemy, żeby Lilka poznała weta, obwachala pomieszczenia, została wyglaskana i poczestowana przysmakami . Taka wizyta bez tykania i grzebania w psim autonomicznym ciałku

Trzymajcie więc kciuki

Aaaaa i jeszcze jeden sukces : wczoraj porządnie wyczesalam Lilcie. Na początku średnio jej się podobało i była bardzo spięta ale jak tylko wyczula przysmaczka w kieszeni, rozwaliła się spokojnie, żuła sobie kieszeń od dresu i dała się zrobić na bóstwo



A potem i bez przysmaczka szło jak ta lala

Wysłane z mojego SM-J320FN przy użyciu Tapatalka