Cudownie Wygląda , jak wspólna sielanka . A wracając do rannego wstawania, to z kolei moje gryfoniki są strasznymi śpiochami i na poranny spacer to ja ich muszę wyciągać

kermita, do wspólnej sielanki to jeszcze im daleko Tośka jest straszną zazdrośnicą. Dziś wróciłam do domu po 2 dniach nieobecności to Tośka zamiast mnie witać (jest ewidentnie moją córeczką i źle znosi moje wyjazdy) kombinowała jak nie dopuścić Mai do mnie. Dopiero jak Maja odpuściła to było szaleństwo witania z mamusią. Taka to z niej mała paskuda.
Maja natomiast jest grzeczną dziewczynką. Lubi być głaskana, łasi się do głasków jak kotek. Kiedy na chwilę przestajesz to trąca łapką po ręce na znak, że chce jeszcze

kermita, mówisz, że jest szansa, że Maja będzie takim samym śpiochem jak Tośka? Byłoby cudownie

Tosia przez tyle czasu była jedynaczką, że ciężko jej się przestawić na dzielenie się Tobą ale jak zobaczy że fajnie mieć towarzystwo psiej siostry to wszystkie niesnaski znikną

_________________

Na pewno tak będzie . Ucałowania dla dziewczynek.

Pewnie nie da się nie głaskać jak tak prosi tą łapką

A jak to jest rano kiedy Mania się tak wcześnie zrywa? Idziecie z nią a Tosia jeszcze śpi czy ciągniecie obie?

Małgosiu, wszystko zależy od tego jaki to dzień i o której musimy wstać. Kiedy jest to weekend to Andrzej idzie tylko z Manią, a za ok. 2 godziny z nimi obiema. Jeśli natomiast trzeba niedługo wstać to bierze od razu obie dziewczyny

Najnowsze zdjęcia Mani

Marynarze!
Majeczka jest już gotowa na nowy domek. Chętni do adopcji zgłaszajcie się!

Jak widzicie u nas zmiany. Pewnie czekaliście na przeniesienie tematu Mani do Redy a tu taka niespodzianka. Decyzję o tym aby poprosić ZB o szukanie dla Manii nowego domu stałego podjęliśmy z ciężkim sercem. Przez te ponad 2 tygodnie kiedy Mania jest z nami targały nami myśli czy dobrze robimy. Patrzeliśmy codziennie na relacje pomiędzy Tosią a Manią, na to jak Tosia źle znosi obecność drugiego psa i jak jest o nas zazdrosna. Przekonywaliśmy sami siebie, że to minie, że damy sobie radę, że relacje pomiędzy dziewczynami się ułożą. Targały nami myśli, że przecież obiecaliśmy, że stworzymy dla Mani nowy kochający dom, że nie możemy zawieść, że się zobowiązaliśmy itd. Niedzielna decyzja Karoli eN o rezygnacji z adopcji Gucia dała nam impuls to tego, żeby otwarcie przyznać, że nie jest ważne jak my się czujemy, ale że najważniejsze w tym wszystkim jest dobro psów.
Mania jest mega kochanym psem, który zasługuje na to co najlepsze. Potrafi dostosować się do każdej sytuacji i do każdego, ale nie o to przecież w życiu chodzi aby po tym co przeszła musiała grać 2-gie skrzypce. A tak byłoby przy Tosi, która jest psem dominującym i jak się okazało nie radzącym sobie z "konkurencją".
Chcę przeprosić za całe to zamieszanie, wiem że gdybyśmy nie wzięli Manii do siebie to być może ktoś dałby już jej dom na stałe. Pamiętam, że takie osoby były... Liczę jednak na to, że choć część z Was zrozumie moją decyzję. Nie chcę "siedzieć w kącie" i męczyć przez kolejne lata wiedząc, że żaden z psów nie jest do końca szczęśliwy. Mania po tym co przeszła zasługuje na to co najlepsze i wierzę, że za chwilę znajdzie się ktoś kto jej to da.
W porozumieniu z Zarządem Mania zostaje u nas do czasu aż nie znajdzie się dla niej DS. Ma już ściągnięte po sterylce szwy, wszystko się pięknie zagoiło. Za tydzień, kiedy nabierze odporności, zrobimy jej szczepienie przeciw wściekliźnie. Idąc do domu stałego otrzyma wszystko co dla niej do tej pory kupiliśmy. Na początek pobytu w nowym domu na pewno te rzeczy się przydadzą.
Bardzo przepraszam raz jeszcze. Była to dla nas trudna decyzja, ale tak jak napisała Karola eN w wątku Gucia: wolę pochodzić trochę w worku pokutnym ale wiedzieć, że podjęłam dobrą decyzję dla obu psów.

W przypadku Mani z DS nie powinno być raczej problemu więc potencjalne DS proszę zgłaszać się po Manię

Faktycznie zawsze na początku zmierzyć się z problemem i nie czekać aż Mania jeszcze bardziej się przyzwyczai.

Hmmm, a co tutaj taka cisza nastała? Nikt nie chce rudzielca o zajefajnym imieniu?? Kurczę, zgłaszajcie się dziewczyny, bo ciągle o tej małej myślę i jak dalej będzie tu taka pustka, to stracę rozsądek i wyślę ankietę przedadopcyjną.

Hehe, tetyda mam to samo . Majka bardzo przypadła nam do gustu, ale coś mi się wydaje, że najlepiej dla niej będzie, jeśli trafi do domku , gdzie będzie jedynym, ukochanym psem (lub z mało zaborczym ).

W moim stadzie nie ma problemów z zaborczością. Rządzi królowa Franija i tyle. Natomiast Mańka byłaby u mnie 5-tym psem. Więc może lepiej dla niej będzie jak trafi do mniejszego stada....

U mnie dziewczyny są zazdrośnicami i w sumie chłopaki trochę też ale w domu żadzę ja więc wszystko jest w granicach normy więc wszyscy dobrze wiedzą że kocham wszystkie futra tak samo, nie ma się co przepychać

Maja nie koniecznie musi być sama, wszystko zależy od tego drugiego psa i całej sytuacji

Na pewno wszystko zależy od sytuacji. Tylko jak ją ocenić, skoro ja na przykład nie mam pojęcia, jak na nowego domownika zareagowałyby moje psiaki. Mam dwójkę i między sobą jakoś się dogadują, ale one właściwie od początku są razem, a i tak zdarzają im się jakieś małe spory. Dobra kończę, bo się zaczynam nakręcać , a jak wiadomo emocje nie są dobrym doradcą . W każdym bądź razie, będę trzymać kciuki za wspaniały, najlepszy domek dla Majeczki.

Ja przetestowałam na rezydentach więc wiem ale nie każdy ma taka okazję. Tak czy siak, tez trzymam kciuki za nowy, ten oczywiście najlepszy dom, ile tam już będzie psów to już drugorzędna sprawa

Jakby nie było Maja była i z ... dziesięcioma psami
I krzywda jej się nie działa.

Pomijam juz to z iloma psami była jeszcze w styczniu

Jak w każdym przypadku doadoptowywania psa wszystko zależy od pozostałych psów czyli tzw "rezydentów". Jeden będzie zachwycony ze w końcu będzie miał kumpla, drugi będzie starał się wyeliminowac rywala za wszelka cenę (a wszelka cena to nie zawsze "krwawa rozprawa").

oj ja chyba przestanę zaglądać teraz w ten wątek bo mnie serce ciągnie do małej zwłaszcza że coraz bardziej jestem za tym żeby następny mój piesek był gryfonikiem a jak Maja dogaduje się z kotami? bo mam trzy namolne sierściuchy które kochają spać wtulone w piesy

_________________
"Motto kota: „Nieważne, co zrobiłeś - zadbaj, aby wyglądało to jak sprawka psa” "

,

,

Powiem tak: U mnie większych problemów by nie było. Wiem, bo wprowadzałam już psy do stada. Po pierwszych sprawdzankach towarzystwo się dogada. Tym bardziej, że gryfoniki są nieproblemowe ( mam 3 sztuki). Z pudlem też nie ma problemu, był u mnie na tymczasie inny pudels i było ok.

Problem polega na czymś innym. Jeżdżę na psie obozy i seminaria, bo mam takie fiksy, że psy muszą pracować. Do tego mam szczeniaka, planuję pojeździć na wystawy, za jakiś czas pewnie jakiś miot, pewnie coś sobie z tego miotu zostawię. I tym sposobem zapsię się na amen. Albo jak pani Willas. Gdyby to była sytuacja podbramkowa, bo nikt Mańki nie chce, bo nie ma domu, bo coś innego, to inna bajka. Wierzę jednak, że domek dla niej się znajdzie. Dlatego na razie zdrowy rozsądek zwycięża.

Mayka, jeśli chodzi o koty to u mnie Mania nie widziała ani jednego

Jednak patrząc na jej charakter (mega ugodowy) uważam, że byłaby w stanie się z nimi pogadać.