Musicie go obserwowac. Taki oddech moze byc na poczatku spowodowany stresem (nowy dom nowi ludzie), jezeli po paru dniach sie uspokoi nie ma sie czym martwić. Jesli bedzie sie utrzymywac skontrolujcie u weta serducho i na tyle na ile sie da podniebienie z noskiem. W ciagu dnia charczy glosno oddycha? Czy tylko w nocy zauważyliście dziwny oddech?

_________________
https://www.instagram.com/trufelita/

Ogólnie oddycha spokojnie i cicho, czasem sobie chrapie a na spacerze aż chrumka bo tak chce wszystko obwąchać. Będziemy obserwować

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

To na spokojnie u nas tez Bruno w pierwszą noc dal popis charczenia.... Teraz sie wszystko uspokoilo jednak stresy robia swoje

_________________
https://www.instagram.com/trufelita/

Witaj Maksio jesteś silcznym piesiem bardzo chętnie zabralabym cię do mojego domku

Witaj Przystojniaku

powolutku, małymi kroczkami do przodu

Śliczna mordeczka ♥♥♥

Witaj kochany piesuniu :* teraz juz czeka Cie domek pelen ciepla, milosci i radosci i lepsze zycie :"

na pewno dasz rade chlopaku!

Trzymaj sie pozdrawiamy z Hrabinka

Hej:) dobre wieści. Byliśmy dzisiaj na badaniach krwi i wyniki są bardzo dobre
Jutro idziemy z tymi wynikami na wizytę żeby dowiedzieć się więcej, trzymajcie kciuki za Maksia!

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

Super!!! Trzymamy dalej na wszelki wypadek

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Super!!! Trzymamy dalej na wszelki wypadek

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Brawo Maksiu, tak trzymaj

No i pięknie

Minęły dwa dni, chcielibyśmy się podzielić obserwacjami, podchodzimy optymistycznie, ale nie wszystko jest z Maksem jeśli chodzi o jego lęk.
Było widać małe postępy, ale dzisiejsza dwuminutowa wizyta u weterynarza tak go wystraszyła, że zamiast progresu jest regres. Chwilę po wizycie zrobił rzadką kupkę, a przy próbie wyjścia na wieczorny spacer, pierwszy raz tak się trząsł na widok smyczy, kulił się, położył się na plecy, gdy już udało się go wziąć zwymiotował. Teraz wyjście z domu jest sporym stresem dla niego.
Od zacumowania nie przejawia radości, smaczki go nie interesują w wielu momentach, dotyk jest ok ale po chwili, sam nie podejdzie, wyjątkiem jest dzisiejsza sytuacja kiedy Weronika wróciła, z krótkich zakupów i sam do niej przyszedł.
Ogólnie kiedy wyciągniemy do niego rękę mocno się kuli i bardzo się boi, spogląda wystraszonym wzrokiem. Robimy wszystko bardzo powoli, delikatnie, spokojnym głosem.
Staramy się go przekonać do siebie, w tych momentach kiedy przejawia zainteresowanie mieszkaniem i nami, po spacerach zwykł być aktywny. Dajemy mu dużo czasu dla siebie i nie osaczamy go sobą, dlatego też to jest dla nas trudne bo się bardzo boi. Jego leże jest bezpieczną przystanią.
W związku z powyższym mamy obawy co do jutrzejszej wizyty w u Pani wet. Izabeli w Sforze.
Wiadomo, nie oczekujemy euforii po tych kilku dniach, ale czy jego zachowanie jest naturalne? Jak mamy postępować, jak wprowadzić jakiś promyczek słońca?

EDYTOWANE:
Próbujemy wziąć go na poranny spacer, ale Maksiu przyrósł do swojego leża i za żadne smaczki i skarby nie da się z niego wywabić. Trzęsie się jak próbujemy go namówić na wyjście. Odpuściliśmy, następne podejście o 7:00.

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

Kochani nie zrażajcie się tym chwilowym regresem. Musicie dać mu trochę czasu żeby się odnalazł w nowej sytuacji. Na pewno w końcu zrozumie że chcecie dla niego dobrze i nic złego go nie spotka Afera też się kulila na początku, nie podchodziła do nas, bała się jeździć autem jak raz skojarzyło jej się z weterynarzem, ale wszystko jakoś z czasem samo przeszło i teraz sami widzieliście, że nikt by nie przypuszczał, że ma za sobą takie przeżycia myślę, że skoro wyniki krwi są w normie to nie musicie się spieszyć z wizytą u weterynarza, niech Maksio się trochę pewniej u Was poczuje. Nie rozczulajcie się nad nim za bardzo i dajcie mu trochę czasu dla siebie, pewnie sam się przełamie i zacznie domagać uwagi

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Dziękujemy za wsparcie cierpliwie czekamy.
Dzisiaj nie byliśmy jeszcze na spacerku, (próbowaliśmy go zachęcić na smaczki, smyczkę, ale odpuściliśmy bo się trzęsie na widok smyczy) leży na swoim posłaniu i odpoczywa. Brzuszek Maksa burczy, podstawiona została mu na chwilę miska z karmą, ale nie jest zainteresowany. Będzie kolejne podejście za jakiś czas z miską karmy.
Nie chcemy go zmuszać do spaceru i czekamy aż wstanie ze swojego legowiska.

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

Chłopak potrzebuje czasu. Wszystko będzie dobrze. Miłi cierpliwość zdziałają cuda jeszcze troszkę i mały będzie brykał. Widziałam Aferke osobiście i potwierdzam, że nie ma w dziewczynie cienia lęku. Wyskoczyły razem z Kruszyną do nas na klatkę jak dwie "wariatki". Wiec spokojnie, wszystko się ulozy

Hej! byliśmy już na spacerze. Maksio przywitał mnie w drzwiach jak wróciłam z zakupów i szybko korzystając z okazji zapięłam szele! bez sprzeciwu, bez strachu, sam wyszedł na klatkę schodową, nie cofał się i nie wahał po powrocie wypił dużo wody i zjadł jedzonko z miseczki (je tylko jak jestem obok). Maksio bardzo mnie zaskoczył bo przyszedł na głaski i przytulaski! nawet położył się za mną jak zmywałam naczynia w kuchni i znowu domagał się czułości.
Wieczór zapowiada się spokojnie, poszedł spać jak zrozumiał, że nie podzielę się jedzeniem z talerza x))

I zdjęcia ze spaceru, Maksio wącha tak zawzięcie, że cięzko jest uchwycić pyszczek

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

Super i oby tak dalej

Jesteśmy dobrej myśli

_________________
Weronika, Paweł, Bob i Rybka

Jeszcze trochę i nie będziecie musieli być w tym samym pomieszczeniu przy jedzeniu

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com