Witamy Was ponownie, przepraszamy wszystkich za zwłokę, to chyba przez to sielankowe życie Gabi i ona i my zapomnieliśmy na chwilę skąd jest i żyjemy jakby była z nami od początku:)
Gabrysia czuje sie świetnie tak też świetnie wygląda i chyba już na dobre zapomniała o dawnym życiu. Z perypetii po drodze, małej zrobił sie guz nowotworowy w okolicy szyi, na szczęście zmiana okazała sie łagodna, a guzek wycięty

problemy skórne niestety wymagają mycia raz w tygodniu szamponem Pyoderm. Mimo, ze wszelkich grzybów i bakterii sie pozbyliśmy, to duży łojotok sprawia, ze po tygodniu braku kąpieli zaczyna sie drapać. W higienie pomaga jej dzielnie również nasza druga pociecha - kropka, która uskutecznia jej codzienna wieczorna toaletę oczu, uszu i mordki

Gabrysi chyba nie do końca sie to podoba, bo czasem aż chowa głowę pod kocem przed Kropka

zimne zimowe wieczory nauczyły sie razem spędzać pod kominkiem wygrzewając starcze kostki (obydwie panie są już w podeszłym wieku i po przejściach).
Jesteśmy pod wrażeniem ogólnie jak mądrym jest pieskiem i jak szybko się wszystkiego nauczyła, spacery bez smyczy to już norma, mała reaguje już nie tylko na swoje imię, ale nawet na "dziewczyny do domu!" - w związku z tym, że są dwie, to musieliśmy sobie jakoś ułatwić nawoływanie, tylko sąsiedzi na nas dziwnie patrzą... jak słyszą... "dziewczyny do domu"....albo... "dziewczyny chodźcie"

)))
Może kolejna partia zdjęć będzie juz w bardziej słonecznej atmosferze
