Furek po zabiegu uszek czuł się świetnie, potem się pogorszyło i okazało się, że rany po usuniętych naroślach się nie goją. Dostaje leki, czyścimy uszka i jesteśmy pod stałą kontrolą weterynarza. Mamy nadzieję, że uszka szybko się zabliźnią. We wtorek kolejna kontrola.
Musimy kupić kaganiec, bo przez czyszczenie uszek mały się zrobił drażliwy i straszy weterynarzy ząbkami. Tak naprawdę problem tkwi w wetach, bo niektórzy się go boją, a inni sobie z nim radzą.
Święta spędzamy aktywnie, głównie pod stołem wyczekując aż komuś coś spadnie

Łapy spryskujemy cortavance, ale i tak je liże, chyba to stres, bo najczęściej je liże przy podawaniu leków do uszu.
Mamy znów problem z sikaniem. Furiat potrafi przez tydzień nie sikać w domu a potem nagle przy nas sika na pościel. Specjalnie wskakuje na łóżko, żeby to zrobić. Ostatnio 2 noce pod rząd. W związku z tym dziś mieliśmy spacer o 4 rano. Niby drapie pościel, żeby się ułożyć a potem sika. Zupełnie nie rozumie, że źle zrobi. Przy zmienianiu pościeli, tarza się w niej ze szczęścia
To jest taki duży dzieciak, którego wszędzie pełno, szaleje za każdym psem i myśli, że jak zrobi te wielkie oczy, to wszystko mu ujdzie. Jest uparty, nie chce się uczyć komend, bo się tak skupia na smaczkach, że nie słucha co się mówi.
W domu się słucha, przychodzi na zawołanie, ale na dworze to już idzie przed siebie i my go nie interesujemy.
Pierwszy raz jechaliśmy pociągiem i mały przespał całą podróż na fotelu chrapiąc. Jest tak ciekawski, że dokładnie musiał zwiedzić peron.
Wyszła nam lipemia w biochemii, będziemy powtarzać hormon tarczycy, bo może to przez niedoczynność. USG jamy brzusznej nic nie wykazało.