Czołem Kochani!
Basia juz z nami, w Poznaniu
Podróż zniosła dzielnie, mimo tego, że bylo to ponad 400km. Spała sobie grzecznie, chrapała, czasami sie przebudziła, ale generalnie wszystko dobrze

Aga mieszka w pięknym miejscu - trochę pobłądziliśmy, ale w koncu udało nam sie dojechac i poznać Agę, Jej Mamę i Syna, no i to cudowne stado!

Basia i wszystkie psiaki radośnie nas powitały, a Aga cierpliwie odpowiadała na nasze pytanie (często nawet najgłupsze). Stresowaliśmy sie okrutnie, ale oczywiscie Aga powiedziała, że mamy przestać, bo to sie psu udziela

Pożegnaliśmy się wszyscy ze łzami w oczach, ale obiecaliśmy Olkowi, że jeszcze ich odwiedzimy, bo Baśka była jego najblizszą koleżanka. Swoja drogą, jak przyjechaliśmy, ten Skubaniec czuł, po co tam jesteśmy - nie odstępował Basi na krok. Jakby chciał sprawdzić, czy rzeczywiście sie nadajemy na nowych opiekunów...
Na razie Basia chodzi po ogródku - wczoraj było kiepsko, bo na ok.3m2, a dziś już trochę więcej. Ładnie reaguje na dzwięki z ulicy, jest zainteresowana. Jednak w mieszkaniu jest "pumą na polowaniu", z brzuchem przy podłodze. Wstaje z legowiska tylko, by sie napić lub zjeść. Ale dziś już pozwoliła sobie na podgryzanie nowych zabawek, chrumkając z zadowloeniem

Widzimy postępy z godziny na godzinę! Karmę je normalnie, choć mam wrażenie, że troche zbyt łapczywie, więc dziś rano nie wsypałam całej porcji od razu, tylko jak skończyła jedną, to dosypałam (nie wiem czy dobrze, ale bałam sie prędkości, z jaką pochłaniała jedzenie). Wodę piła mi tylko z ręki, ale Kochana Aga mi podpowiedziała: "postaw kolorową miskę!", no i jak z białej zmieniła się w oczodającą pomarańczową, to od razu zaczęla chlipać

Wieczorem podeśle zdjęcia, bo Jaca ma je na telefonie. Basia na razie sie wstydzi, więc jest bez uśmiechów

Dziękujemy za wszelkie rady, pewnie będziemy prosić o więcej

Uściski od Baśki dla Wszystkich
