Hej droga załogo.
Dzisiaj jak grom z jasnego nieba gruchnęła na mnie wiadmość, że Frania ma guza, a w zasadzie to nawet trzy. Zaniepokoił mnie jej ubytek wagi. Jakiego 5kg w ciągu 3, 4 miesięcy. Mało je, dużo wody pije. No więc umówiliśmy się na USG, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku.
Niestety nie jest w porządku. Diagnoza brzmi tak:
USG FAST:
Żołądek mocno wypełniony hipoechogennym płynem średnicy około 12 cm, zmiana polipowata na ścianie około 5cm, ściana żołądka zmieniona, pogrubiała i nieregularna. Torbielowata zmiana na wątrobie wypełniona hipoechogennym płynem średnica 3,3cm. W prawym przodobrzuszu zmiana heteroechogenna okrągła średnicy 5cm. Brak wolnego płynu w jamie brzusznej.
Dosłownie osunąłem się na podłogę, kiedy to usłyszałem. Przez chwilę nawet nie docierało do mnie co ciocia i wuja wet mówią.
Ale, że czas się pozbierać i zacząć działać, nie dla siebie... dla Frani, która to jest moje słoneczkiem. Moim skarbem. Przez całe swoje 40 letnie życie nie kochałem nikogo tak mocno jak ją. Być może przez jej przeszłość i to co musiała przejść w swoim życiu. Oczywiście Gustawa kocham też, ale jakoś tak ciut mocniej bije moje serce dla niej.
26.11 mamy umówioną konsulatcję u dr Miazgi w Kosakowie. Podobno bardzo dobry onkolog. Niemniej jendak chce mieć poczucie, że robię wszystko. Zatem jeśli ktoś z Was ma jakieś znajomości, wiedzę, gdzie można jeszcze uderzyć to będę wdzięczny i zobowiązany.
Aby usprawnić komunikację, można pisać do mnie na adres:
lukasz.siminski@icloud.com