Balbinka zmieniła miejsce zamieszkania, teraz oglądamy świat od drugiej strony Wisły. Oboje z Bobikiem bardzo pomagali w przeprowadzce i urządzaniu, mają teraz trochę więcej przestrzeni i wyglada na to, że im się tu podoba
Z dobrych wieści, Balbina niezmiennie jest szalona, domaga się czułości (jak nie dostaje dobrowolnie, to sama „bierze”, nie ma zmiłuj), nadal jest uparta na amen i nadal w każdej sytuacji probuje pokazać swoją wyższość nad francuskim gówniakiem XD ale też często próbuje przy nim (czasem na nim) usiąść albo się położyć, ale on stosuje zasadę „Balbina is lava” i ucieka.
Z trochę gorszych, to wiek Królowej coraz bardziej daje o sobie znać, kręgosłup i stawy są mocno zniszczone, czasem siku się nie doniesie na dwór, czasem szoko bąsy się pojawią tu i ówdzie w mieszkaniu. Balbina dostaje konkretne kombo przeciwbólowe, lekarze zapewniają, że komfort jej życia jest jak najbardziej ok. Królowa niedawna dostała swoją własną karocę. Czekamy na ochłodzenie, żeby wypróbować kabriolet na dłuższych spacerach

I jeszcze z niepokojących wieści, to mieliśmy niedawno biopsję jednego pypcia na uchu oraz węzła chłonnego (był powiększony) i wyniki wyszły niejednoznaczne, będziemy za dwa-trzy tygodnie powtarzać badania i w razie potrzeby usuwać.
Całujemy soczyście buldozimi faflami!
Ps. Zdjęcie w wózku może sugerować inaczej, ale Balbina waży jakieś 19,5 kg (tę połówkę próbujemy zrzucić że względu na stawy, ale nadwagi nie ma, załączam jeszcze na wszelki wypadek zdjęcie na stojąco)