Witam

Kolejny dzień i kolejne emocje (pozytywne oraz wątpliwości). Noc przebiegła spokojnie, jedna próba wskoczenia do łóżka w nocy, lecz zaraz pokazałem miejsce na podłodze i tak do rana ; ) Pobudka nie była łatwa, nasz Fajterek reakcja na słowo dwór i radość a Didżej spał dalej.
Przyszedł czas na wyjście, Fajterek zapięty i gotowy a Didżej z dystansem gdyż znowu nie wie gdzie idzie. Okej, zapięty również Fajter idzie pierwszy pokazuje jak i gdzie iść DJ z oporem lecz też idzie. Zauważył jak nasz Fajterek radzi sobie ze schodami i też próbuje, wolniej i z obawami ale zszedł ; )
Zauważa jak nasz Fajterek osikuje słup wiec sam z racji braku umiejętnosći podnoszenia nogi sika jak szczeniaczek na chodnik gdzie po chwili stoi w kałuży oczywiscie zostaje nagrodzony

Fajterek prowadzi w swoje ulubione miejsca a Didżejek idzie za Nim. Czas na trawkę - widząc w dalszym ciągu osikiwanie Fajterka, siada (widać że brak siły by utrzymać dupkę wieć robi to bardzo kiepsko lecz sie załatwia). Znowu zostaje nagrodzony ; ) Nasz Fajterek też juz swoje zrobił więc czas na powrót do domku.
Po drodze mijamy pieski i juz zauważamy u Didżeja lekki niepokój i powarkiwania. Jesteśmy w domku ; )))
Czas na śniadanko dla dwojga lecz w odpowiedniej odległości (dwa inne pokoje) choć na widoku dla obydwu. Jedzą spokojnie aż nagle Didżejek zjada swoje i próbuje powarkiwać z dala na miske i na Fajterka. Reagujemy ! Spokojnie ale stanowczo . Choć na długo nie działa - próba doskuku i ataku. Więc czas na karę dla DJ. Zamykamy w łazience na jakieś 10 minut.
Wychodzi i próbuje wskakiwać na kanapę, znów 5krotne ściaganie go i zanoszenie do swojego kojca by nie czuł dominacji siędząc na kanapie.
Ogólnie mogę powiedzieć, że bardzo pokochał moją dziewczynę, za ktorą ciągle chodzi i siada obok jej nóg probując ją lizać i się przytulać. Do mnie tego nie robi.
Na dworze również trzymał się kurczowo jej nóg by nie odeszła za daleko. Chyba jej zaufał po tym jak go odebrała z "akcji" i bardzo mocno go tuliła trzymając na swoich kolanach podczas powrotu do domu.
Co do bramki - nie da się jej zrobić. Mamy otwartą kuchnie oraz salon. Jedyny zamknięty pokój to sypialnia ale nie możemy zamykać tam Didżeja bo wskakuje na łóżko, a zakazujemy tego by była równość pomiędzy psami. Także większość czasu Fajter jest zamknięty w sypialni (jest nauczony nie wskakiwać kiedy na to nie pozwalamy), która ma szklane drzwi. Widać, że stoi przy nich i nasłuchuje, patrzy i nie rozumie dlaczego nowy członek swobodnie porusza się po domu podczas gdy ten jest zamknięty.
Ogólnie rzecz biorąc nie da się ich dwóch na długo ogarnąć. Nie można spuszczać z oczu, trzeba być ciągle czujnym oraz nie wychodzić z domu.
Próbowaliśmy jeszcze później ich zjednoczyć odsuwając się i obserwując. Nasz Fajter podszedł do Dzidżeja i zaczął lizać go po uchu- sądze że chciał pokazać , że go lubi, lecz niestety znów ta sama reakcja. Podniesiona warga Didżeja , nieruchomość i warczenie, coraz to głośniejsze. Absolutnie nie da się od rana do pory spania ciągle chodzić i rozdzielać ich nogami czy rękoma stojąc i ciągle mówiąc stanowczo. Tak samo nie można jednego zamykać w małym pokoju na długi okres, bo nie wie o co chodzi i myśli że to kara.
Do tego dochodzi te oczko, ktore trzeba chronić bardziej niż się tego spodziewaliśmy. Jest bardzo wrażliwe i delikatne, nie chcemy doprowadzić do tego by "wybuchło" poprzez podniesienie ciśnienia z nerwów czy stresu.
Kolejny raz się utwierdziliśmy, że kocha ludzi ale obecność innego psa jest dla niego uciążliwa i wkurzająca. Musiał dużo walczyć z innymi pieskami o jedzenie i dlatego po części ich nienawidzi..
Nas daży zaufaniem i stara się o względy.
Na pewno potrzebuje on ludzi, którzy póki co nie kochają jeszcze innego pieska i w pełni mu się oddadzą nie dzieląc się tym z innym stworkiem.