Ahoj!
Widzę że dawno nic nie pisaliśmy tutaj, ale co tu dużo pisać, gdy jest fajnie, stabilnie i oprócz wielkiej sielanki nic szczególnego się nie dzieje?!

Teraz niestety się odzywamy, niestety, bo jak już widać po tym co wyżej napisałam, skoro tu jesteśmy to po to, by przekazać niefajne wieści. ;(
Magnusidło się nam pochorowało
Myślałam,że to będzie takie niby nic, wizyta u weterynarza, jakieś leki i wszystko się naprawi. Jednak problem zrobił się bardziej skomplikowany.
Kilka dni temu zauważyliśmy, że ma problem z jedzeniem - od razu ulewa. Nie wymiotuje, ale ulewa, tak jak po dużej ilości łapczywie wypitej wody. Najpierw zdarzało się czasami , potem już za każdym razem, nawet miękka karma z puszki nie chciała przejść dalej do żołądka.
Wiecie, zaczęłam od kupowania innych misek, spoowalniajacych jedzenie ( myślałam że to przez łapczywe połykanie), potem inna karma- coraz mniejsza, potem karmienie małymi dawkami . Była jakaś tam poprawa Ale to raczej na zasadzie loterii. No i nie minęły 4 dni , jak stwierdziłam że tak być nie może, że Magnus w ogóle jakiś chudy się zrobił i że bez weta się nie obędzie
Byliśmy na wizycie w piątek, w sobotę i idziemy też jutro.
Niestety zdjęcie rtg wykazało w przełyku powietrze, no i brak najmniejszej szczeliny na cokolwiek. Chcieli podać kontrast Ale najpierw zrobili zdjęcie bez tego i w sumie dobrze, bo stwierdzili że przy podawaniu kontrastu mógłby się zakrztusic, tak słabo to wygląda.
Dostaliśmy leki które by coś może pomogły, jednak po dwóch dniach już wiemy że nie pomogą, bo nic się nie zmienia ;( obecnie ratujemy się nutridrinkami, bo choć tyle możemy zrobić żeby księcia trochę dokarmic.
Jutro od rana jedzie do szpitala, pod narkozą będzie dalsza diagnostyka.
W sumie wetka mówi że przyczyn może być wiele, od przełyku olbrzymiego, tarczycy po podniebienie do poprawy ( bo zabieg który miał 4 lata temu nie koniecznie starczy na zawsze), no ale najpierw muszą konkretnie zajrzeć do środka. Niestety w najgorszym przypadku grozi nam rurka do przełyku, przez którą Magnus będzie karmiony- i ta wizja mnie bardzo stresuje. ;(
Tak więc proszę trzymać jutro kciuki. I za narkozę i za najlepszą diagnozę jaka może się nam przytrafić.
P.s. waga Magnusa szła opornie od czasu odkąd do nas trafił. Tyle czasu, pomysłów i wysiłku nam zajęło, żeby nabrał trochę ciałka.... I powiem wam, że przez te ostatnie zaledwie 5 dni... mam wrażenie że wrócił do tego co było na początku ;(
Jutro wieczorem dam znać.bywajcie !