Hej, właśnie sobie uświadomiłam, że już minęły 2 m-ce od naszego wyjazdu nad morze...czas leci jak szalony.
U Bezy wszystko jak najbardziej w porządku. Szaleje jak dzieciak, chociaż ostatnio pogoda się pogorszyła i spacery są już coraz krótsze, za to więcej spania w ciepłym wyrku
Do suchej karmy dostaje tylko suple Arthrofos na zmianę z Arthrodolem oraz algi morskie, poza tym jesteśmy w trakcie odstawiania Apoquelu. Zobaczymy jak będzie dalej, na razie tragedii nie ma. Do tego kilka razy dziennie zakraplanie oczu (zespół suchego oka) i raz na jakiś czas krople z cyklosporyną, gdy widzimy że zaczyna być gorzej z lewym okiem, więc jest bardzo dobrze jeżeli chodzi o zdrowie
Poza tym od czasu do czasu dokarmianie smaczkami dentystycznymi, ciasteczkami, warzywami i owocami, które uwielbia

Beza generalnie nie jest wybredna jeśli chodzi o jakiekolwiek jedzenie
Parę m-cy temu kupiłam Bezulcowi gumową, piszcząca zabawkę, ale miała taką fiksację z powodu wydobywającego się dźwięku, jakby do końca też nie wiedziała że to z niej. Zostawiała ją po chwili i szukała czegoś, kopała w legowisku i pod nim, nie reagowała na nic....schowałam więc zabawkę i do dziś nie wyjmuję...miałam wrażenie, że szuka szczeniaków

Ten pisk, nie wiem sama...generalnie było to dość dziwne. Jakoś m-c temu kupiłam jej podobnego piszczaka, ale w futrze, licząc że gdy będzie wyglądał jak maskotka, to Beza się ogarnie. Na początku było niestety to samo co z gumową. Jednak z czasem przestawała kopać, pokazywałam jej że to z tej zabawki dochodzi ten dziwny dźwięk i teraz zielony żółw został jej ulubioną zabawką. Memła go bardzo długo, nosi, szarpie, nawet z nim\na nim śpi. Szczury i prosiaki z Ikei przegrały tę walkę z żółwiem
Ponadto Beza w bardzo krótkim czasie ogarnęła sporo komend :O Mądra jest bestia, no i trening czyni mistrza
Chciałam też dodać, że to jest najgrzeczniejszy pies, jakiego kiedykolwiek poznałam

Zawsze przyjdzie na zawołanie, sama pilnuje nas na spacerze, ze spokojem znosi wszelkie zabiegi higieniczne, w tym mycie zębów i kąpiele. Nie zniszczyła nic w domu, jest grzeczna w komunikacji miejskiej, aucie, knajpach, pkp, wszędzie, jakby od zawsze tam bywała

No i najchętniej ciągle by siedziała lub leżała na kolanach, pieszczoch niesamowity. Do obcych osób przyjazna, jest dość gadatliwa jak na buldoga, co jest takie urocze, heh

Arya była dość nietykalska, mimo że spała z nami w łóżku, więc nie jestem przyzwyczajona do takiej bliskości z psem, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie

Moje kochane maleństwo
Przesyłam kilka fotek z października i listopada







Byłyśmy tylko w Bydgoszczy, ale to zawsze jakaś tam podróż, znów w PKP




Spanie na żółwiu

Pozdrawiamy!